LKS Ryś Laski w 7 kolejce Ligi Okręgowej zmierzył się z Laurą Chylice. Przed tym spotkaniem zespół gości był niepokonany i tylko raz zdarzyło im się zremisować (6 kolejka). Gospodarze od początku wiedzieli, że będzie to ciężki mecz i aby wygrać muszą być drużyną oraz dać z siebie 100%.
Pierwsza połowa przebiegała pod zupełną kontrolą Rysiów. Zawodnicy z Chylic groźni pod bramką Osińskiego byli jedynie po stałych fragmentach gry. Natomiast po drugiej stronie boiska, bramkarz gości nie mógł pozwolić sobie na odpoczynek. Najpierw po strzale Ignatowicza uratował go słupek, jednak było to pierwsze ostrzeżenie, po którym przyszedł cios. Prowadzenie gospodarzom zapewnił świetnie wykonany rzut wolny zza pola karnego autorstwa Marcina Gonczarka. Po bramce Rysie cały czas atakowały i na dalsze efekty nie trzeba było czekać. Jeszcze przed przerwą pomyłkę w komunikacji między obrońcami gości wykorzystał Adrian Granoszewski, który dobijając strzał Artura Atamana strzelił swoją debiutancka bramkę w nowych barwach – gratulujemy i mamy apetyty na więcej! Przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę nie padło już więcej bramek i zawodnicy z Lasek schodzili na przerwę z wynikiem 2:0.
Druga połowa przyniosła niestety odmieniony obraz gry. Nasz zespół oddał pole czym zachęcił ekipę z Chylic do zabrania głosu i uwierzenia w swoje szanse. Zawodnicy Laury tworzyli kolejne sytuacje, których nie potrafili wykorzystać. Ryś odpowiedział dobrą, chociaż równie nieskuteczną akcją Gonczarka. Zmarnowana sytuacja dodatkowo zmobilizowała gości, którzy obudzili się całkowicie i zepchnęli do defensywy nasz zespół. Pierwsza bramka dla gości padła po stałym fragmencie gry, a na kolejne trafienie przyszło nam czekać aż do końcówki spotkania. Napastnik gospodarzy wykorzystał błąd obrony Rysia i na 5 minut przed końcem było 2:2. Tym samym limit goli został wyczerpany i takim właśnie rezultatem skończyło się spotkanie.
Z jednej strony wynik 2:2 z wiceliderem nie wydaje się zły, z drugiej prowadząc przewagą dwóch bramek niewiele zabrakło do uzyskania pełnej puli w tym meczu. To co najważniejsze to postawa drużyny, która odbudowała się po dwóch gorszych spotkaniach i pozytywnym nastawieniem może przystąpić do piątkowego spotkania z Gromem.Niestety zdjęć z meczu nie posiadamy, ale zrekompensujemy to efektowna bramka Marcina Gonczarka z rzutu wolnego.