POWSTALI JAK FENIKS Z POPIOŁÓW 🕊️🔥

„Ze wszystkich rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza” ~ Jan Paweł II

Drużyna LKS Ryś Laski 2018/2019

A co gdybym powiedział wam, że drużyna którą widzimy na pierwszym zdjęciu, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu debatowała, czy w ogóle dotrwa do końca pierwszej rundy? Drużyna, która na dwa tygodnie przed ligą nie miała trenera. Dopiero dzięki kontaktom, udało się zatrudnić trenera Jakuba Witkowskiego. Bez większego przygotowania motorycznego i taktycznego, zawodnicy podjęli się gry w kolejnym sezonie Klasy A. Nikt z nich nie obstawiał, że cała historia, którą mam zamiar przedstawić zakończy się tak wspaniale.

Początek mieli bardzo marny – dwie przegrane na start, dopiero w trzecim spotkaniu sięgnęli po komplet punktów. Następne mecze szły różnie, drużyna notowała zwycięstwa przeplatane z remisami oraz dotkliwymi porażkami. Zawodnicy wiedzieli, że stać ich na więcej, ale nikt prócz ich samych nie chciał tego wydobyć. Jak każdy dobrze wie, bez odpowiedniego mentora, ciężko jest wybrać i kroczyć odpowiednią ścieżką. Pomimo przeciwności zdarzały się piękne momenty w rundzie jesiennej, jak chociażby wygrana z Promykiem Nowa Sucha 2:3 na wyjeździe. Dopiero w ostatniej akcji meczu „RYSIE” były w stanie przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Radość po tym golu była równa radości po zdobyciu Mistrzostwa Świata. To pokazuje, jaką pasją i miłością do klubu z małej wsi, pałają ludzie na co dzień reprezentujący Rysia Laski. Przez wahania formy, statystyki niestety nie były oszałamiające – 6 zwycięstw, 3 remisy, 4 przegrane i 21 punktów na koncie – jak na takie ambicje, każdy był lekko przybity. 

Tabela jesień 2018/2019

Przygotowania do rundy wiosennej wcale nie poprawiały nastroju panującego w szatni, mijały kolejne dni, a zawodnicy nie wiedzieli kto po Jakubie Witkowskim przejmie rolę trenera Rysia. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu…

Światełko, które miesiąc przed rozpoczęciem rundy wiosennej postanowiło bardzo mocno rozbłysnąć i na nowo rozpalić w sercach zawodników myśl o awansie. Tym światełkiem w tunelu był i nadal jest – Trener Michał Piros. Mając taką personę, morale momentalnie wzrosły i na nowo frekwencja na treningach była zadowalająca. Lecz każdy wie, że miesiąc na przygotowanie drużyny to bardzo mało czasu. Zdawali sobie sprawę z tego zawodnicy oraz trener. 

Wszystko dało się we znaki już w pierwszym meczu rundy wiosennej. Ledwo wyszarpane zwycięstwo przeciwko drużynie z Zaborowa, która nie należała do najlepszych ligowych ekip. Drużyna nie zachwycała stylem gry, jednak miała coś, co w piłce jest najważniejsze – wyniki. Runda rewanżowa zaczęła się od 4 wygranych z rzędu. Dopiero mecz z Partyzantem zatrzymał pochód po awans. Tamtego dnia zawodnicy z Leszna byli drużyną lepszą, ale Rysiom udało się wywalczyć, jak się okazało – cenny remis. Ten mecz obudził lwa w drużynie z Lasek. Od tego momentu Ryś Laski wygrywał wysoko, w pięknym stylu.

Droga do Ligii Okręgowej

Oczywiście zdarzały się takie wpadki jak dwa remisy, lecz były to wpadki z drużynami, z którymi Ryś bił się o awans. W Błoniach oraz w Józefowie nasz zespół był lepszy, ale brakowało postawienia kropki nad „i” oraz koncentracji w decydujących momentach, co skutkowało zdobyciem tylko dwóch punktów w tych meczach – zamiast sześciu. Niedługo po meczu z Józefovianką, drużyna z Błonia dostała walkowera za wcześniejsze spotkanie z Błękitnymi i przez to zepchnęła Rysia na trzecie miejsce w tabeli. Wtedy los awansu leżał nie tylko w rękach zawodników, lecz był zależny od także innych zespołów. Drużyna z Lasek dalej robiła swoje. Stworzyła twierdze w Laskach, z której żadna drużyna nie zdołała wywieźć choćby punktu przez całą rundę wiosenną. Kilka dni przed ostatnim meczem z Korytowem – który w tamtej chwili był najważniejszym spotkaniem i miał być tym decydującym o awansie – zawodnicy dowiedzieli się podczas treningu, że Partyzant Leszno ograł wysoko Józefoviankę Józefów i dzięki temu awans został przypieczętowany. Radość jednak była niewielka, każdy miał w głowie sytuację Błonianki. Nikt nie był pewny, czy pod przysłowiowym „zielonym stolikiem” nie wydarzy się coś na niekorzyść Rysia. Niestety mecz z drużyną z Korytowa się nie ułożył, zarówno na boisku, jak i w głowach zawodników. Niestety zaowocowało to wygraną 3:1 drużyny Błękitnych. Z lekką nerwowością zawodnicy przeglądali tabele przez kolejne kilka dni…

LECZ TO NIE MIAŁO ZNACZENIA!!!

🔥AWANS BYŁ ICH! 🔥

Tabela końcowa IV grupy A-Klasy

Pomimo trudności, z którymi musieli się zmagać w pierwszej rundzie, powrócili na dobre tory w fazie wiosennej i wywalczyli upragniony awans do Ligi Okręgowej! Stało się to głównie dzięki profesjonalnemu prowadzeniu drużyny przez trenera Michała Pirosa, ale też ciężkiej pracy zawodników, którzy zaufali nowemu szkoleniowcowi w stu procentach. Gracze Rysia Laski nie tylko angażowali się na boisku, ale również poza nim, ponieważ nie raz zajmowali się sprawami organizacyjnymi. Podczas trwania rundy wiosennej został ustalony nowy zarząd, który od razu zaczął sprawnie zarządzać klubem. Warto zaznaczyć, że w jego składzie znaleźli się zawodnicy obecnie występujący w drużynie seniorów Rysia, co pokazuje jak bardzo zależy im na rozwoju oraz jak najlepszej kondycji klubu. Można powiedzieć, że wiosna 2019 dla LKS Ryś Laski to był czas dużych, dobrych przemian. 🙂

Pokazali serce, charakter oraz walkę do samego końca… Tacy jesteśmy, zawodnicy, zarząd i Wy kibice.
Jesteśmy Rysiami! Razem w bój💪🏻

Chcąc podsumować sezon nie możemy pominąć naszych partnerów, bez których osiągnięcie pozytywnego wyniku nie byłoby mozliwe. Ogromne podziękowania dla Gminy Izabelin, Sołectwa Lasek, Starostwu oraz Strażakom z OSP, którzy pomogli nam przejść przez ten sezon z sukcesem oraz doprowadzić do zmian. Podziękowania należą się również klinice Sanobello, za piękny prezent z okazji awansu do Ligii Okręgowej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *